W jednym z ostatnich wyroków Sąd1 oceniał podobieństwo oznaczenia słowno-graficznego Almea oraz wcześniejszego znaku MEA:
Kwestionowany znak |
Wcześniejszy znak |
MEA |
W przedmiotowej sprawie uznano, że dla porównywanych oznaczeń nie znajdują zastosowania niektóre z zasad wypracowanych w dotychczasowym orzecznictwie, a mianowicie:
1) zasada, zgodnie z którą element początkowy może z większym prawdopodobieństwem przyciągać uwagę odbiorcy niż pozostała część znaku,
2) zasada wskazująca, że im krótsze jest oznaczenie tym łatwiej zapamiętywane są przez przeciętnego odbiorcę wszystkie jego elementy.
Izba Odwoławcza EUIPO uznała, że porównywane oznaczenia są podobne z uwagi na zbieżność w zakresie liter „mea”, zaś wcześniejsze oznaczenie jest całkowicie inkorporowane w zgłoszonym oznaczeniu. W ocenie Izby Odwoławczej, porównywane oznaczenia są podobne w warstwie wizualnej co najmniej w niskim stopniu. W uzasadnieniu decyzji wskazano, że fakt iż zgłoszone oznaczenie było dłuższe niż wcześniejsze oznaczenie i że zawierało na początku dodatkowe litery "al", nie uniemożliwiał właściwemu kręgowi odbiorców dostrzeżenia wspólnego elementu "mea".
Ponadto wskazano, że zasada, zgodnie z którą początkowy element wyrazu może z większym prawdopodobieństwem przyciągać uwagę odbiorcy niż pozostała część wyrazu, nie znajduje zastosowania w przedmiotowej sprawie, ponieważ element "al" w zgłoszonym oznaczeniu nie przyciągałby w tym przypadku większej uwagi, niż następujący po nim element "mea". Pod względem fonetycznym Izba Odwoławcza również uznała, że istnieje co najmniej niski stopień podobieństwa. Podobieństwo koncepcyjne nie zostało ocenione z uwagi na okoliczność, że porównywane oznaczenia nie niosą za sobą żadnego znaczenia.
Sąd podzielił ustalenia Izby Odwoławczej wskazując, że ze względu na wspólny element „mea” właściwy krąg odbiorców dostrzeże pewne wizualne podobieństwo pomiędzy spornymi znakami, które można określić jako niskie. Podobieństwo to przejawia się zarówno w warstwie wizualnej jak i fonetycznej. W ocenie Sądu okoliczność, że zgłoszone oznaczenie zaczyna się od liter "a" i "l" i że w związku z tym jest dłuższe w wymowie, nie prowadzi do wniosku, że nie istnieje w ogóle podobieństwo fonetyczne między spornymi oznaczeniami. Właściwy krąg odbiorców będzie bowiem postrzegał niewielkie podobieństwo fonetyczne ze względu na wspólne dla porównywanych oznaczeń litery "mea".
Sąd wskazał ponadto, że zasada zgodnie z którą początkowa część słownych znaków towarowych może z większym prawdopodobieństwem przykuć uwagę odbiorcy niż części następujące po niej, nie znajduje zastosowania we wszystkich przypadkach. Sąd podzielił stanowisko Izby Odwoławczej, iż początkowe litery "a" i "l" nie uniemożliwiają odbiorcy dostrzeżenia wspólnego elementu "mea" zawartego w spornych oznaczeniach, a element "al" zawarty w zgłoszonym znaku towarowym nie przyciąga uwagi właściwego kręgu odbiorców w większym stopniu niż następujący po nim element "mea".
Podobnie w zakresie innej zasady, na którą powoływał się skarżący, wskazującej, że im krótsze jest oznaczenie tym łatwiej zapamiętywane są przez przeciętnego odbiorcę wszystkie jego elementy, co wpływa na możliwość dostrzeżenia różnic pomiędzy porównywanymi znakami, wskazano że nie zawsze znajdzie ona zastosowanie. W przedmiotowej sprawie należało uwzględnić okoliczność, że wcześniejszy znak jest w całości inkorporowany w zgłoszonym oznaczeniu.
W konsekwencji, Sąd potwierdził istnienie ryzyka konfuzji pomiędzy powyższymi oznaczeniami.
Zespół Kancelarii
1 Wyrok Sądu z dnia 9 grudnia 2020 r. w sprawie T190/20